Mistrzostwa Spławikowe – maj 2004
W dniu 29 maja około godziny 13-stej nad brzegiem rzeki Narwi na wysokości miejscowości Kruszewo wyrósł obóz wędkarski. Była to baza organizatorów Mistrzostw Spławikowych Koła „Narew”.
Narew w tym miejscu płynie po lekkim łuku, lewy brzeg na którym odbyły się zawody jest dość wysoki, głębokość łowiska średni 2,8 m. Miejscami są uwady w postaci pozostałości starych materacy faszynowych. Zawodnicy chcąc w żargonie tyczkarzy popływać spławikiem musieli używać takich o wyporności od 8 do 10 gramów. Charakter tego łowiska narzucał potrzebę wykorzystania długich wędek tzw. tyczek o długościach od 11 do 14 metrów, lub stosowania techniki połowu metodą „bolońską”. Są to trudne metody ale gwarancja złowienia ryby jest w nich o wiele większa niż w przypadku stosowania tradycyjnych metod (krótkiego bata, lub wędeczki z kołowrotkiem).
Do godziny 16.30 oczekiwano na zgłoszenia zawodników, na 16 zapowiedzianych zgłosiło się jedenastu „zawodowców” otrzaskanych z zawodami wędkarskimi wymienić tu można tandem rodzinnym Paurowiczów (ojciec z synem), Marka Gąskę, Artura Zajkowskiego i innych.
Zgodnie z planem o godzinie 17.30 rozległ się sygnał rozpoczynający I turę mistrzostw. Zawodnicy dużo zanęcili mocno sklejając kule odpowiednio do siły nurtu. Pierwsza godzina nie przyniosła fenomenalnych ryb łowiono drobna płotkę lub krąpia. Wyjątkiem był Łukasz Paurowicz który na ostatnim stanowisku mówiąc dosłownie wyciągał krąpia za krąpiem na stanowisku o głębokości 4 metrów. Natomiast startujący już jako senior Mateusz Bakuła jedyny zaciął „coś” wielkiego, to coś po wyciągnięciu sporego odcinka gumy ze szczytówki w żargonie wędkarzy spięło się z haka.
I to on został zwycięzcą I tury zawodów z wynikiem 4425 punktów, drugi był Andrzej Luchciński z wynikiem 1055 i trzeci Grzegorz Tyszka, który punkty zyskał łowiąc ukleje. Było to jedyne stanowisko gdzie te małe rybki brały i grzechem by było nie skorzystać z takiej sytuacji. Trzech zawodników zeszło bez ryby, jeden wycofał się z walki.
Pomimo późnej pory, bo tura zakończyła się o godz. 20.30 było dużo komentarzy, zaczęto planować taktykę na następny dzień. Obóz powoli się wyciszał , część zawodników pojechała do Ostrołęki, część została na nocleg w obozowisku. Niektórzy z kibiców przymierzali się do nagród w postaci statuetek, nie mając świadomości że wędkarstwo zawodowe to ciężki i kosztowny kawałek chleba.
Następny dzień 30 maja przywitał komplet zawodników, którzy startowali w I turze. Druga tura rozpoczęła się o godzinie 8.30.Znów do wody poszły kule zanętowe a tyczki pochyliły się nad wodę.
Druga tura rozpoczęła się dramatycznie po kilkunastu minutach drugiej tury
najpierw Andrzej Stachacz zacina dużą rybę, która po krótkiej walce schodzi z haka za moment ten sam los czeka Jacka Paurowicza, który nie może utrzymać ryby na wędce. Niestety ten sam los czeka Zdzisław Sienickiego, któremu ryba „muruje” przy dnie a następnie rozgina haczyk i znika.
Po stanowiskach od razu idą komentarze, że grube ryby weszły po wczorajszym intensywnym nęceniu i jeżeli szczęśliwiec zatnie, utrzyma na wędce i wyholuje takiego rybiego żarłoka to może wygrać drugą turę.
Tym szczęśliwcem okazał się Andrzej Stachacz wędkarz z dużym doświadczeniem, który pomimo tego, że już parę wiosen człowiek przeżył nauczył się doskonale władać taką nowością jak długa 13 metrowa tyczka (na zdjęciu obok).
W połowie tury wszedł mu na haczyk 550 gramowy „leszczak” ale na pół godziny przed zakończeniem zaciął leszcza za 1200 punktów i pewnie wylądował go w podbieraku. To zapewniło mu pierwsze miejsce w drugiej turze. Być może gdyby nie pechowa I tura, którą wyzerował mógłby stanąć na podium.
Niemniej jego złowiony leszcz okazał się największą rybą zawodów za którą zdobył trofeum ufundowane przez Prezesa Koła.
Ponadto biuro organizacyjne zawodów postanowiło nagrodzić za wytrwałość
i bojowego ducha oldboya zawodów Pana Henryka Chodakowskiego rocznik 1923.
Lista pięciu najlepszych przedstawia się następująco:
* Mistrz Koła – Łukasz Paurowicz 5095 punktów
* Wicemistrz – Grzegorz Tyszka 2055 punktów
* II Wicemistrz Artur Zajkowski 1560 punktów
* IV miejsce Andrzej Luchciński 1555 punktów
* V miejsce Jacek Paurowicz 1095 punktów
Biuro organizacyjne zawodów pragnie podziękować tym wszystkim kolegom Działaczom naszego koła, bez których pomocy zawody te nie odbyłyby się.
Są to koledzy:
Jacek Bednarczyk, Mariusz Szczubełek, Jacek Pietrzak, Andrzej Zaręba, Piotr Żerański.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Andrzej Raszkiewicz