I Mistrzostwa Koła PZW „NAREW” w Wędkarstwie Morskim „Łeba 2004”

I Mistrzostwa Koła PZW „NAREW” w Wędkarstwie Morskim „Łeba 2004”

W dniu 28 marca 2004 roku Koło PZW „NAREW” z Ostrołęki po raz pierwszy przeprowadziło swoje zawody rangi mistrzowskiej w wędkarstwie morskim.
Odbyły się one na Bałtyku w okolicach Łeby. Udział w zawodach wzięło 23 Ostrołęczan.
Mistrzem Koła na 2004 rok w Wędkarstwie Morskim został pan Mariusz Kobyłecki. Zawody przeprowadzono w iście ekstremalnych warunkach.

Relacjonuje  Wiesław Szczubełek – Prezes Koła:
… jeszcze na cztery godziny przed planowanym wyjazdem nie wiedzieliśmy, czy zawody w ogóle dojdą do skutku.
Kapitan Portu w Łebie nie wypuszczał w morze małych statków (takich jak nasz „Wędkarz Morski”, którym mieliśmy wypłynąć), jednak po 10-krotnych konsultacjach z armatorem podjęliśmy bardzo ryzykowną decyzję – JEDZIEMY!
Wyszliśmy z założenia, że chociażby pogoda nie pozwoliłaby na przeprowadzenie zawodów – to i tak wypłyniemy, żeby zmierzyć się z przyrodą i indywidualnie powędkować.
Jest niedziela 28 marca, dochodzi godzina 6.00, za horyzontem wynurza się słońce – wstaje świt. W porcie ŁEBA powiewa niewielki wiatr- wypływamy, zbliżamy się do wyjścia z portu, w oddali widać pierwsze spienione fale.
Ja stoję na nadbudówce i nagrywam kamerą. W pewnym momencie nasz statek robi gwałtowny przechył na lewą burtę, spadam razem z kamerą na pokład… – zaczęło się. Nasza załoga raptownie zamilkła i jakoś dziwnie posmutniała.
Rumieńce na twarzach przybrały barwy zielono-blade. Próbuję zejść pod pokład schować kamerę, ale nie mogę, rzuca mnie na wszystkie strony. Wreszcie wpadam pod pokład jak rzucona kłoda, z trudem podnoszę się i widzę jak dwóch moich kolegów trzyma przed sobą torby foliowe i oddaje wcześniej jedzone śniadanie. Coś mnie poruszyło, z wielkim trudem, odbijając się od ściany do ściany wdrapałem się na pokład, tam moi koledzy trzymając się kurczowo relingów walczą sami ze sobą – bo z morzem niestety nie mogą.

W takiej, mniej więcej scenerii, po godzinie dopłynęliśmy na łowisko. Szyper wyłącza silnik, statek staje i zaczyna się tak mocno kołysać, że mało nie powypadamy za burtę.

Po krótkiej chwili i uspokojeniu emocji – ci, którzy nie wiszą za burtą – biorą wędki i próbują wędkować. Morze rzuca nami na wszystkie strony. Mamy ze sobą kamerę i aparaty fotograficzne, jednak wykonanie jakiegoś zdjęcia jest raczej niemożliwe. Z wielkim trudem, gdy trochę mniej wiało, udało mi się „cyknąć” kilka fotek i skręcić parę minut filmu.
Podczas drugiego dryfowania padł pierwszy dorsz – złowił go kolega Mariusz Kobyłecki. Jednak nikt tym faktem się nie emocjonował, prawie każdy przeżywał swoją golgotę.
Na 23 członków załogi tylko nielicznym (5) udało się przeżyć ten rejs bez gastrycznych przygód. A byli to: Jacek Bialik, Jacek Bednarczyk, Marek Gąska, Marek Jóźwik i Mariusz Kamionowski.
Choroba morska dopadła nawet największych twardzieli, którzy na tego typu imprezie byli po raz enty. Tak więc należny hołd Neptunowi oddaliśmy z wielką pokorą, ale jak powiedział Andrzej Luchciński, my KURPIE tak łatwo nie poddamy się i Łebę zdobędziemy na przełomie kwietnia i maja.

Wiesław Szczubełek.

Uczestnicy zawodów komentują:

  • Przepiękna impreza, wzorowa organizacja. Cześć Neptunowi oddana. Niech żyje Koło PZW „NAREW” – Krzysiek Długokęcki, Marek Kulawik
  • Nie było sensu nęcić za burtę. Jako jeden z nielicznych tego nie robiłem i zostałem Wicemistrzem – Jacek Bialik
  • Jeszcze nigdy w życiu tak nie wymiotowałem, ale było warto – Robert Choroszewski
  • Podstawą zwycięstwa było nęcenie i utrzymanie się w pionie z wędką przy burcie. Gorące podziękowania za załatwienie u Neptuna tak ekstremalnych warunków, a swoją drogą – jak to Prezes Wiesław załatwił??? – I Mistrz Koła w Wędkarstwie Morskim Mariusz Kobyłecki
  • Pomimo trudnych warunków – organizacja i sam pomysł odbycia takiej imprezy były kapitalne. Mam nadzieję, że to nie ostatnia impreza – Wojciech Olesiński
  • Impreza OK; organizacja OK, a dorsz – jak to dorsz ma to wszystko gdzieś. Piszę się dalej na taką imprezę – Mariusz Kamionowski
  • Wyprawa była bardzo udana. Mogło mniej kołysać, ale jestem zadowolony, bo byłem jednym z nielicznych, którzy nie nęcili własną zanętą – Jacek Bednarczyk
  • Dzisiaj Neptun nas pokonał, ale Kurpie nie dadzą się. Zdobędziemy Łebę jeszcze w tym roku – Andrzej Luchciński
  • Moim zdaniem wycieczka była bardzo udana, ale większość uczestników wisiała za burtą z wiadomych przyczyn – między innymi i ja – Marcin Gąska, uczeń kl. VI
  • Wypłynięcie na otwarte morze było udane. Podczas tej niewiarygodnej walki mocno się kołowało w głowie. Przeżyłem szok, ale jeszcze raz bym to powtórzył – Marek Krzynowek

Bardzo serdecznie dziękuję za pomoc w organizacji I Mistrzostw Koła „NAREW” w Wędkarstwie Morskim, a przede wszystkim:

  • Wiceprezesowi ds. sportu Andrzejowi Raszkiewiczowi
  • Właścicielowi sklepu wędkarskiego SUM Markowi Gąsce a ponadto jeszcze raz gratuluję Mariuszowi Kobyłeckiemu zdobycia tytułu Mistrza Koła w Wędkarstwie Morskim – Wiesław Szczubełek